Przejdź do głównej zawartości

tak też bywa

Nic się nie wydarzyło, podnoszę się z łóżka ciężka i rozkręcam jak lokomotywa. Rzadko uśmiecham. Ostatnio chyba w czwartek, gdy miałam wbite igły w brzuch i leżałam na środku sali, a obok mnie przechodzili chińczycy i pytali czy jest ok.? Odpowiadałam ok i na znak, że faktycznie tak jest, na wypadek gdyby mi nie uwierzyli, uśmiechałam się. Mnie tu jednak nie ma, wciąż siedzę w swojej głowie, tam sobie przemierzam jakieś przestrzenie, siadam w zakamarkach. Tęsknię, czuję się jak balon z helem zawieszony pod sufitem.

Nic się nie wydarzyło, nawet nie było latarni tylko znowu jarmarczne kolorowe fajerwerki. Przyszły studentki 4 roku pielęgniarstwa i nauczyły mnie mówić kocham cię (łu aj ni). Robiłyśmy zdjęcia i okazało się, że jedna ma w domu żółwia, którego nie zamierza zjeść i nie podoba jej się zwyczaj wybierania zwierząt w restauracji do zjedzenia. W czwartek po mrożeniu miałam uczucie, że jedna igła jest nadal we mnie, zapytałam doktora czy jest pewny, że wyjął wszystkie, wtedy też się uśmiechałam. Dr Lee powiedział, że igły są bardzo drogie i na pewno je wyciągnął, zainteresowała mnie ich cena, ale nie wiem czy się jej dowiem.

Jadłam, głownie leżałam, co dzień 6 godzin kroplówek, coś tam wyszyłam, wyprałam. W sobotę o 17.40 wyszliśmy ze szpitala, nawet 20 łaskawych minut spaceru póki słońce nie zaszło.

Nic się nie wydarzyło? No niestety nie ukrywam że jest mi smutno!

Kate Bush - Director's Cut

Ps. Jak to wszystko napisałam, to się uśmiechnęłam jak do dziecka które coś przeskrobało. Nic nie naskrobałam, rzewnie się wylałam. Przymiotnik: rzewny; synonimy: ckliwy, czułostkowy, sentymentalny, emocjonalny, płaczliwy.

Komentarze

  1. Nie chcę być pierwsza z wpisem. Pierwsza to jesteś TY.
    Ktoś tu wpisał - " Made in China dzielna dziewczyna" i tak trzymać.
    Chciałabym część Twojego ciężaru przyjąć na siebie.
    Wytrzymaj te wszystkie ukłucia igieł, wymrażanie, kroplówki.
    Tu wszyscy na Ciebie czekamy !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Karolinko głowa do góry - będzie dobrze, musi być dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Karolciu my też mamy dni takie i takie zaplecze całe jest z Wami rozłóż te igiełki na każdego po trochu będzie lżej ''uszatki do góry''pozdrowienia od znajomych i mniej znajomyc trzymajcie się

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzekłby poeta; blaski i cienie, awers i rewers,
    Była beznadzieja i wróciła nadzieja; kuracja praca wyczerpanie przyjdzie czas na odpoczywanie;
    Byłas harda i twarda , ale jestes także rzewna, senna i sentymentalna. co Cię nie zabije to Cię wzmocni. a tesknota radością będzie nagrodzona. Myslisz - nie mogę iść dalej a Bóg odpowiada - potrafisz wszystko, Ja prowadzę Twoje kroki.Twa dzielność musi być zrównoważona chwilą słabości i mokrą poduszką, to jest oznaką zrównoważenia. Bilans musi wyjść na zero. Jesteśmy zbiorem przeciwieństw. Mamy dobre i złe dni. Wypięta klata i mokra poducha oraz smiech od ucha do ucha.
    Wszystkiego Ci życzę i wzsystko w Tobie widzę .jest O.K. Tiajin z całych sił. narapata

    OdpowiedzUsuń
  5. Słabszy dzień, tęsknota - "tak też bywa". I ja się nie dziwię. Po tygodniu nieobecności w domu zapłakałam jak zobaczyłam Manię i wydawało mi się że urosła:) A przecież to był tylko tydzień i głupia delegacja. Ty Jesteś tak daleko, talk długo ale w wielkiej sprawie. Nie dawaj się tęsknocie - -jeszcze chwila, jeszcze moment i ciepłe łapki Gucia uwiją się w pętelkę na Twojej szyi - to będzie najcudniejsza nagroda za Twoją wielką determinację. Trzymaj się dzielnie Karola - drobna kobieto z wielkimi jajami!

    OdpowiedzUsuń
  6. Byłam kiedyś w "piekiełku". To było piekiełko górach. Szliśmy przez stary, gęsty, ciemny las. Miałam wrażenie, że drzewa zamykają się nade mną. Przez ich gąszcz trudno było dostrzec niebo. Niektóre połamane drzewa leżały na ścieżce. Zagradzały drogę, jakby chciały nas zatrzymać. Im głębiej wchodziłam w las, tym bardziej miałam wrażenie, że on się nigdy nie skończy. Czułam zmęczenie. Idąc tamtędy zastanawiałam się, dlaczego to miejsce nazwano "piekiełkiem". Zrozumiałam dlaczego, kiedy doszliśmy do skraju lasu. Wreszcie poczułam ulgę. Przed sobą zobaczyłam ogromny obszar, łąkę, taką trochę połoninę. Poczułam radość, że po długim marszu wśród ciasnych i dusznych chaszczy wreszcie mogę odetchnąć przestrzenią.

    Kiedy jest trudno, to ukojenie przynosi myśl, że tak zawsze nie będzie, że to minie, że się skończy. Wytrzymaj. Pamiętaj, że już z górki :)

    Nie jesteś w tym sama. Bóg jest z Tobą w tym, co przeżywasz. Oddawaj to wszystko Jemu. Od Niego czerp siłę. "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię" (Mt 11,28).

    OdpowiedzUsuń
  7. Sąsiadeczko, będzie dobrzem musi być. Wytrzymaj, a my tu wszyscy za Ciebie trzymamy mocno kciuki. Dzielna z Ciebie kobitka zawsze była i jest! jesteśmy z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zobaczyłam w Teleexpressie i po prostu musiałam wejść na twój blog, i to napisać: POWODZENIA! Mam nadzieję, że ta terapia przyniesie skutki. Trzymaj się, Karolina!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wokol mnie czesto wielość igieł, nitek, drucikow kolorowych i wszelkiej masci elementow manufakturycznych;)-igly to uzyteczna i pozadana(zwlaszcza w niektorych kregach)rzecz! Dr Lee zna sie na rzeczy i wie co mowi, prawdziwy "iglarz" nie porzuca swych narzedzi,a tym bardziej nie pozostawia ich w "obiektach" nie chinskich;) Trzymaj sie Karolcia!!!Promyki sloneczne mrozem przetkane wysylam nieustajaco!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. ~Jolanta Kisiel13 lutego 2012 14:14

    Uśmiech, który rozświetli wszystkie zakamarki duszy, co będzie jak powrót do domu po długiej nieobecności. Uśmiech, dla dzielnej dziewczyny, która pokona wszystkie przeciwności. Taki uśmiech, będzie Twój Karolina, już niedługo."TAK TEŻ BYWA"
    Nasze myśli, uczucia są z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej karolciu
    Dlugo sie zastanawialam co napisac i nadal brak mi slow na ta cala sytuacje. wiem jednak jedno dzielna z Ciebie dziewczyna (zawsze bylas twarda babka) i napewno wszystko bedzie OK, musi byc OK. Po deszczu wychodzi slonce i tak tez bedzie u Ciebie. Trzymaj sie dzielnie i walcz. Jestem z Toba w myslach i w modlitwach. Caluski i Usciski.

    OdpowiedzUsuń
  12. Życzę duuuuużo zdrowia! Będzie wszystko doobrze! trzymam kciuki! Pozdrowienia z północnej Polski!

    OdpowiedzUsuń
  13. Znam pani sytuacje i proszę mi wierzyć jest mi bardzo bliska taka swojska.Sama walczę z takim wrogiem juz 18 lat i doskonale sa mi znane odczucia, przezycia i wszystko co z tym sie wiąże.Mogę tylko podziwiac panią za jej podejscie do całej kuracji.Mimo cierpienia i rozłaki jest pani nieco humorystyczna,czasami poważna ale zawsze jest sobą . Dzięki takiej postawie można góry powalać i pani tego dokona przy Bożej pomocy sukces murowany. P. Karolino dam pani pewną rade ,która mnie stawiała zawsze na nogi.Prosze w tych najtrudniejszych momentach snuć plany i stawiac cele do ,których" należy dązyć" a organizm sam dokona cudów. Mnie to bardzo pomogło i wygrywam z moim raczkiem. A teraz dostał polecenie- jest już pełnoletni więc kazałam mu spadać i sie usamodzielniac beze mnie i basta.Serdecznie pozdrawiam J.P z Jelcza-Lask.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

oto ja

Karolina Buczma lat 31, urodzona w maju. Mąż Tadeusz, dobry człowiek. Urodzony w lipcu. Syn Gustaw lat 2 i pół, urodzony w maju. Aktualnie może być wszystkim co zobaczy: kotem Cześkiem, listonoszem Patem, córką znajomych- półroczną Natalką, psem przywiązanym przed sklepem. Być może łatwe wchodzenie w rolę zwiastuje powołanie do aktorstwa. Jestem taką dziewczyną co ma babciny styl, dobra konfitura, szydełko, herbata. Szycie i wyszywanie sprawia mi ogromną przyjemność , niestety z niewiadomych mi powodów robię to rzadko. Lubię wiosnę, bazylię, pomidory, czerwone wino, papier, ołówki, lampki, porcelanę, wiśnie, czereśnie, śliwki, ziemniaki, makaron, tańczyć, leżeć, góry, morze w marcu, gotować, śmiać się, pływać, rysować, podróżować, księżyc, zielony, moment kiedy słońce wychodzi zza chmur.

droga

Karolcia odeszła dziś nad ranem. Rok blogowania, prawie trzy lata choroby, trzy i pół bycia matką, pięć i pół w zamążpójściu, osiem w związku, 32 życia. Prawie wszystkiego za mało. Bądź wola Twoja..., ale tak po ludzku w pierwszej chwili brak zgody na tę Wolę. Wszystko takie świeże, w pół zdania porzucone, rozpoczęte książki przy łóżku, niedokończona na drutach czapka, makieta drogowa dla Gustawa bez drzew, nianie umówione na rozmowy, jutrzejsze sushi, kurier z portfelem kupionym na allegro, plątanina tropów do rozpoznania. Niezadane pytania. W tym wszystkim Gustaw i ja. Przejmujemy zaplecze. W całości. Dzielne mamy-babcie, mężnych ojców-dziadków, braci, siostry, wujków, ciocie i Was. Pożegnanie Karolci odbędzie się w sobotę 01.12.2012 w Twardogórze . O godzinie 11:00 różaniec, a o 12:00 Msza święta w Sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych. Po mszy świętej ceremonia pogrzebowa na Cmentarzu Parafialnym. Mapa dojazdu: View Larger Map

nie napisze jakby nic

leżę w bólu nie zawachałabym się odrąbać sobie nogi gdyby ktoś swoją pomocną dłonią podał mi siekierę. czuje że zapachy mi pomagają aromaterappia geranium, krem nz ziaji spa o zapachu gruszkiiiii znalzłam w internecie serię szamponó joanny czekolada kiwi pomarańcza wzniliaaa tylko w jedym sklepie odpisali że już nie produkują!!! zapach tak odciąża bez przesady ale tak. boli boli boli droga.