Przejdź do głównej zawartości

tylko 7 godzin różnicy

Lądowanie tą wielką maszyną okazało się możliwe, czułam jakbyśmy podróżowali całym osiedlem. Wylatując o godzinie 20.00 z Frankfurtu widziałam światła miasta, potem noc za oknem, aż do śniadania. O 3.00 w nocy podano wołowinę z makaronem i ziemniakami oraz niemiecki jogurt pt.: mały farmer. Zjadłam nad Syberią. Cokolwiek powiem o tym co widziałam, nie będzie tym co zobaczyłam, a w pierwszej chwili myślałam, że są to chmury. Biały puch oganiał wszystko, prawą i lewą stronę świata, poza tym nie widziałam nic prze dwie godziny, kolejne 2000 kilometrów, 10 kilometrów nad ziemią.

Z Pekinu do Tjanjin wyjeżdzaliśmy czteropasmową, piątą- ostatnią obwodnicą okalającą Pekin. Dwie godziny walka ze snem. Za szybą wiele szarych, opuszczonych miejsc.

Jedzenie. Kłodawa + Wieliczka, te kopalnie nie są w stanie nadążyć z dostawami soli! Potrawy mają przeróżne smaki, najadam się nowościami, mam wrażenie, że bardziej trawi to mój mózg niż żołądek. Grillowany szczypiorek z jajkiem, w takich proporcjach: 4 części szczypiorku, 1 część jajka. Przeprzyprawione pysznie, dobre, jednak czuję, że moim ulubionym daniem będzie miska ryżu i herbata. Wytchnienie zmysłom.

Hm, wszystko totalnie różni się od tego co do tej pory widzieliście, powiedział nam Frank, nasz chiński opiekun, który pochodzi z Danii. Dostaliśmy od niego jeszcze kilka rad ułatwiających przetrwanie, jak ta przed windą na lotnisku: musisz się pchać, bo inaczej nie pojedziesz tą windą.

Do tej pory sporadycznie miałam do czynienia z tradycyjnym chińskim uśmiechem, mam nadzieję na więcej. Moim zdaniem uśmiech jest wpisany w urodę ludzi z tej części świata.

Polski zegarek mówi, że Gustaw idzie na drzemkę po obiedzie, jego mama wybiera się spać po kolacji.

Ni hao czyli cześć.

ps. W poniedziałek pierwsze badania. Niecierpliwieje, moje danie główne jeszcze nie wyszło z kuchni.

Komentarze

  1. nasze komputerowe oczy śledziły Was aż do Uralu. Nad Syberią pobielało i znikło. cieszyliśmy się bardzo Waszym widokiem z chińskiego mieszkanka. Trochę Wam poskośniały oczy, ale to chyba od niewyspania. Zaplecze czuwa! Zaplecze pozdrawia! na-ra-pa-ta.

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Kucharska Maria7 stycznia 2012 10:05

    Też tu jestem i śledzę Twoja podróż w kosmos.
    Uśmiecham się do wszystkich skośnych oczu, które będą miały styczność z Tobą.
    Podświadomie każe im postępować z Tobą delikatnie i serdecznie.
    Pozwalam sobie na bycie końcem zaplecza. Zaplecze czuwa i rośnie w siłę razem z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz śpicie, a my się dopiero kładziemy... Ciekawe co się Wam śni, a co się przyśni nam....
    Karolcia, będę uśmiechała się do swoich myśli...

    OdpowiedzUsuń
  4. Kilka interesujących linków do poczytania w wolnej chwili:
    http://high-fat-nutrition.blogspot.com/2008/04/kwasniewski-and-cancer.html

    OdpowiedzUsuń
  5. śniły mi się dziś Twoje Chiny i za radą rozpychałam się w autobusie. Pisz jak Ci tam jest, pisz wszytsko. śledzimy każdą literę. cmok

    OdpowiedzUsuń
  6. teraz Ty śpisz. śnij miło.cmok

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

oto ja

Karolina Buczma lat 31, urodzona w maju. Mąż Tadeusz, dobry człowiek. Urodzony w lipcu. Syn Gustaw lat 2 i pół, urodzony w maju. Aktualnie może być wszystkim co zobaczy: kotem Cześkiem, listonoszem Patem, córką znajomych- półroczną Natalką, psem przywiązanym przed sklepem. Być może łatwe wchodzenie w rolę zwiastuje powołanie do aktorstwa. Jestem taką dziewczyną co ma babciny styl, dobra konfitura, szydełko, herbata. Szycie i wyszywanie sprawia mi ogromną przyjemność , niestety z niewiadomych mi powodów robię to rzadko. Lubię wiosnę, bazylię, pomidory, czerwone wino, papier, ołówki, lampki, porcelanę, wiśnie, czereśnie, śliwki, ziemniaki, makaron, tańczyć, leżeć, góry, morze w marcu, gotować, śmiać się, pływać, rysować, podróżować, księżyc, zielony, moment kiedy słońce wychodzi zza chmur.

droga

Karolcia odeszła dziś nad ranem. Rok blogowania, prawie trzy lata choroby, trzy i pół bycia matką, pięć i pół w zamążpójściu, osiem w związku, 32 życia. Prawie wszystkiego za mało. Bądź wola Twoja..., ale tak po ludzku w pierwszej chwili brak zgody na tę Wolę. Wszystko takie świeże, w pół zdania porzucone, rozpoczęte książki przy łóżku, niedokończona na drutach czapka, makieta drogowa dla Gustawa bez drzew, nianie umówione na rozmowy, jutrzejsze sushi, kurier z portfelem kupionym na allegro, plątanina tropów do rozpoznania. Niezadane pytania. W tym wszystkim Gustaw i ja. Przejmujemy zaplecze. W całości. Dzielne mamy-babcie, mężnych ojców-dziadków, braci, siostry, wujków, ciocie i Was. Pożegnanie Karolci odbędzie się w sobotę 01.12.2012 w Twardogórze . O godzinie 11:00 różaniec, a o 12:00 Msza święta w Sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych. Po mszy świętej ceremonia pogrzebowa na Cmentarzu Parafialnym. Mapa dojazdu: View Larger Map

nie napisze jakby nic

leżę w bólu nie zawachałabym się odrąbać sobie nogi gdyby ktoś swoją pomocną dłonią podał mi siekierę. czuje że zapachy mi pomagają aromaterappia geranium, krem nz ziaji spa o zapachu gruszkiiiii znalzłam w internecie serię szamponó joanny czekolada kiwi pomarańcza wzniliaaa tylko w jedym sklepie odpisali że już nie produkują!!! zapach tak odciąża bez przesady ale tak. boli boli boli droga.