Kazaliście pić nać pietruszki to i zapycham tymi wiechciami sokowyciskarkę, gorzkie ale daje radość, łykam bez cytryny, choć czuję, że by pasowała. Hematolog mówi, że nic w sprawie krwi nie mogę zrobić, a ja robię swoje i może jest w tym śmieszność, ale jeżeli burak mi nie pomoże to kto?! Kiszone, wyciskane, pietruszkowanie plus steryd, który podtrzymuje płytki, niech mu będzie, że jest ważny. Jadę jeszcze na fali wspomnień, podróże kształcą. Tadek już dawno w pracy, a ja wciąż, podaję Gustawowi toruńskie pierniki na spacer. Dokonała się niespodzianka w Toruniu w Ratuszu ( Muzeum Okręgowe ), szłam patrzyłam i CYBIS Bolesław, mój ulubiony, wisi, widzę go na własne oczy, otwieram brzuch, łapię oddech, wołam Tadka, podnoszę głos, ale mi dobrze. Gazeciarka, patrzyłam i parzyłam, napatrywałam i zabrałam sobie trochę na kanapę do Wrocławia. Leżę. Lubię się gapić. Poniedziałek, łopatki szczypią, ale nie bolą tak by czegoś nie móc, można zorganizować czas i nagle mówię do inżyniera, że już s...